środa, 2 kwietnia 2014

~Rozdział drugi~ TAJEMNICA LUSTRA

    Następnego ranka chłopcy wcześniej usiedli przy stole Gryffindoru. Powoli nakładali sobie kanapki z dżemem. Ron wyglądał na nie bardzo wyspanego, z resztą tak samo jak Harry. Wydawało się to bardzo podejrzane. Bliźniaki sądzili, że musieli się włóczyć po nocy. O dziwo chyba Filch ich nie zauważył, bo Gryffindor nie stracił żadnych punktów, oczywiście nie licząc tych, które zostały utracone przez ogromną dziurę w ścianie.
- A co tu się robi po nocach? - zapytał w końcu zaciekawiony Fred.
- My po nocach? Od kiedy?... No chłopaki dajcie spokój...
- Od kiedy? Od tond kiedy poznaliście Hogwart, od kond otworzyłeś oczy, od kont otworzyłes oczy i ujrzałeś piękno tego świata....
   Nagle przerwał, bo zauważył zbliżającego się ku nim Nevilla.
- Patrzcie nauczyłem Teodorę skakać przez talerze !!!!
- Co jak co, ale żeby być głupszym od żaby, to tylko Longbotton potrafi. - krzyknął Draco, przechodząc obok stołu Gryffindoru.
- A ty się lepiej zamknij jaszczurze. Wstyd! Żeby się do ciebie ojciec nie przyznawał przy Sam-Wiesz-kim. - wtrącił rozzłoszczony George.
- Weasley ty lepiej się martw swoim ojcem, bo znowu nie przyniesie do...hmm... niby domu, marnego grosza. Albo jeszcze lepiej wyleją go z pracy. O ile to można nazwać pracą.
  Fred z Georgem wsnaneli mieli mu już przyłożyć, ale musieli się powstrzymać, bo właśnie obok nich przechodziła McGonagall. A Malfoy wybiegł z Wielkiej Sali razem z grupką rozwrzeszczanych Ślizgonów, śmiejąc się szyderczo.
 Wieczorem zaraz po kolacji bliźniaki obserwowali co wyprawia Ron z Harrym. Weszli do dormitorium. Udali, że muszą się już położyć, a tymczasem ich obserwowali. W pewnej chwili zniknęli...
- Ej co jest ? - zapytał Fred
- Według moich przemyśleń Weasleyowskich...
- Co ty gadasz ? - parsknął śmiechem.
- Co tak tu mokro?
- Chyba popuściłem.... ha ha ha ha ha ha.... no ze śmiechu.
- Na serio? Dobra nie ważne musimy ich znaleźć.
Szli bez celu, nie wiedząc gdzie. Nie było widać nikogo. Ale może to i lepiej, nie ma Filcha, Pani Norris.  
Co jakiś czas zatrzymywali się, aby móc powstrzymać się śmiechu, gdyż ciągle opowiadali sobie kawały.
- Ej patrz!!! - wyszeptał George            
Były uchylone drzwi, a przez nie  było widać jak Ron i Harry ściągają ...
- Peleryna niewidka ! - tryumfalnie krzyknął George.
- Ciiiicho ! jeszcze nas usłyszą !
 Chyba usłyszeli, gdyż popatrzyli się za siebie. Możliwe, że sprawdzali czy teren jest czysty. Harry skinął głową jakby miał powiedzieć " No teraz twoja kolej". Ron wstał zobaczył do lustra i nie uwierzył co widzi ! A dokładnie w lustrze spostrzegł samego siebie....tylko innego. Miał Puchar Domu, był cały w medalach i oczywiście na jego piersi wisiała odznaka Prefekta.
- Jestem najlepszy ! - krzyknął.
Nikt oprócz niego tego nie dostrzegł. Bliźniaki czekali spokojnie, aż ich brat i jego przyjaciel opuszczą to pomieszczenie. Gdy tylko to zrobili wślizgnęli się do środka. Stanęli przy lustrze i się zastanawiali, dlaczego ono jest takie niezwykłe?
- Czekaj, czekaj tu piszę  Ain Eingarp.
- To wiele oznacza wiesz...
- No przestań, ej czekaj....PATRZ!!!! Odbija się w lustrze to nie Ain Eingarp, tylko Pragnienia !
- A ja myślałem, że ja jestem inteligentniejszy od ciebie. - powiedział Fred.
- No to wiem odejdź, a ja zobaczę jakie są me pragnienia czy coś tam.
- To sam nie wiesz o czym marzysz? Zmieniam zdanie jestem bardziej inteligentny.
- No, ale Ron zobaczył siebie pewnie jako różowego króliczka, ja też chcę sprawdzić, czy widzę to.. no o czym marze.
Fredowi te argumenty wystarczyły odsunął.
- Co widzisz? - zapytał po chwili.
- Chyba to lustro jest zepsute, bo widzę ciebie i mnie.
- No chyba się nie zacięło....
- A może po prostu jestem szczęśliwy, że mam takiego brata.
   Po tych słowach Fredowi popłynęła duża łza po policzku. Usłyszeć coś takiego od brata- bezcenne.


7 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie, będę wpadać ;) Zauważyłam kilka błędów, mianowicie:
    * odtąd *odkąd
    Bliźniaki czekali spokojnie(...) - BliźniaCY czekali spokojnie (...)
    Wieczorem zaraz po kolacji bliźniaki obserwowali co wyprawia Ron z Harrym. - tu też - bliźniacy ;)
    Gdybyś miała chwilkę czasu, zapraszam na moje Dramione: http://magic-world-dramione.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko siostrzyczko :D Werka nie przesadzaj - bliźniacy czekali spokojnie ?? o.O
    hahahahah ślicznie :D

    Pamiętaj o moim blogu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny i pomysłowy :)
    Znalazłam tylko kilka błędów, mianowicie:
    * bliźniaCY
    * "- Od kiedy? Od tĄd kiedy poznaliście Hogwart, od kĄd otworzyłeś oczy, od kĄd otworzyłeś oczy i ujrzałeś piękno tego świata...."
    * "Fred z Georgem wsTALI mieli mu już przyłożyć, ale musieli się powstrzymać, bo właśnie obok nich przechodziła McGonagall."
    *
    - "A ja myślałem, że ja jestem BARDZIEJ INTELIGENTNY od ciebie. - powiedział Fred."
    To tyle z błędów, mam nadzieję, że nie jesteś zła, iż cię poprawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie jestem zła :) Dzięki temu, że ktoś mnie poprawia wiem jakie błędy popełniam i próbuje się poprawić w kolejnym rozdziale ;)

      Usuń
  4. Widzę, że wszyscy już powytykali Ci błędy, więc ja powiem że ten rozdział był czadowy, a ostatnia rozmowa przesłodka :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział. Było dość dużo byków (wiesz już jakich), ale myślałam, że oni tak specjalnie mówili.

    OdpowiedzUsuń
  6. The Beginner's Guide to Baccarat - Ronione
    In addition, all the ways febcasino to play Baccarat are outlined in the deccasino guide, as worrione well as in our guide, tips, tricks, tricks, strategies, and strategies for winning

    OdpowiedzUsuń