środa, 8 października 2014

~Rozdział dziewiętnasty~ ŚLIZGONKA

  Szybko minęły dni od incydentu podczas, którego chłopcy uciekli od rodziny Willamsów. Pani Weasley trochę pożyczała, ale przeszło jej po kilku godzinach. 
  W końcu nadszedł oczekiwany dzień szczególnie przez Ginny. Stanęli na dworcu King Cross. Pociąg już stał na miejscu, a czarodzieje pośpiesznie do niego wsiadali. 
- No jak się czujesz przed pierwszym razem? - zapytał pan Artur spoglądając na córkę. 
Dziewczynka nic nie powiedziała... Jej policzki płonęły rumieńcem. To dziwne uczucie kiedy pierwszy raz wsiądzie się do pociągu i nie będzie się widziało rodziców przez cały rok. 
- My się nią zaopiekujemy - uśmiechnął się George. 
- Byłabym dużo bardziej spokojna gdybyście trzymali się od niej z daleka. Nie chcę, żeby zeszła na złą drogę - oburzyła się pani Weasley. 
- Nie ma to jak szczerość matki... 
- Fred nie obrażaj się. Wsiadaj do pociągu i pilnujcie Rona i Ginny. 
- Pfff... co za matka, która nie odróżnia własnych dzieci. Miałem racje jesteśmy z sierocińca. 
   Weszli szybko do pociągu nie słuchając już tłumaczeń matki. Chłopcy już od dawna nie widzieli swoich przyjaciół. Jednak nie tylko oni urośli. 178 jak na ich wiek to bardzo dużo, ale w końcu Lee też nie jest niski. 
- Hej, to prawda, że byliście u mugolów? - zapytał podekscytowany Jordan. 
- No tak... narzygaliśmy im na talerze i zwialiśmy niczym Snape przed szamponem. 
- Ale czat.... 
Chłopcy usiedli w zapełnionym przedziale tuż przy oknie. Pociąg ruszył, a widok zza okna szybko się rozmazywał. Dzieciaki kupowały słodycze, a Fred i George snuli opowieści o życiu mugoli. Podekscytowani pierwszoroczni co jakiś czas pojawiali się w przedziale. W końcu odsunęły się drzwi, a nich nie stanął żaden zagubiony dzieciak, ale zapłakana dziewczyna o lśniący brązowych oczach. Miała długie, gęste czekoladowe włosy i cerę księżniczki. W przedziale zapanowała na chwilę cisza. Uśmiechnęła się przez łzy i bez słowa wciągnęła walizki. George wychylił się za brata. Spojrzał na dziewczynę z dziwnym zainteresowaniem. Ona naprawdę była ładna... 
- Kto to? Pierwszy raz ją widzę... - wyszeptał do Freda. 
- Nic dziwnego, że jej nie widziałeś. Przecież nie gapimy się na Ślizgonów. Głupia krowa, myśli, że jak... co ci jest? 
   George poczerwieniał. Po raz pierwszy w życiu czuł złość na brata, chciał go nawet uderzyć... Ale dlaczego? Nic nie powiedział, tylko odwrócił się i patrzył w palce. Jednak ukradkiem co jakiś czas spoglądał na brunetkę. " Ona jest Ślizgonką? To nie możliwe. Przecież na taką nie wygląda.." - rozmyślał. Sam nie wiedział dlaczego tak się tym przejmował. Nie raz już widział Ślizgonów, ale jakoś się nimi nie przejmował. Dlaczego teraz miało być inaczej? No cóż... nie każdy może być Gryfonem. 
- George nie wysiadasz? - zmarszczył czoło Fred. 
Chłopiec wzdrygnął się, tak jakby wybudził się z transu, podniósł walizki i wyszedł razem z bratem. 
- Pirszoroczni do mnie ! - usłyszeli znany głos. 
Ach... cztery lata temu oni też byli takimi malcami, którzy z radością i podekscytowaniem biegli w stronę ogromnego, owłosionego pół-olbrzyma - Hagrida. Radosna Ginny wybiegła z pociągu, razem z małym blondynkiem, który fotografował dosłownie wszystko co spotkał na swojej drodze. Widząc Hagrida otworzył szeroko usta z zachwytu. To był dopiero obiekt do fotografowania... 
- Ginny! Coś ci wypadło - krzyczał Fred podnosząc książkę - A z resztą zachowam sobie dla siebie. 
Schował ją głęboko pod kurtką. Był to Dziennik Toma Riddle'a. Na wakacjach nie odkrył jego tajemnicy, a więc teraz jest na to czas. 
Rozejrzał się do około, aby pokazać znalezisko bratu, ale jego nie było... Machnął ramionami i trochę posmutniał, ale samotnie ruszył dalej. 
   - Hej ! Coś się stało? - zapytał George podchodząc do zapłakanej dziewczyny. 
Ślizgonka otarła łzy dłonią i spojrzała na chłopca. Jej oczy były cudowne. Błyszczące jak gwieździste niebo. Pokiwała głową na znak, że wszystko jest w porządku. 
- Jestem Weasley, George Weasley. 
- Miło mi cię poznać. Mam na imię ....
Nie zdążyła powiedzieć, bo za jej plecami ktoś krzyczał coś niezrozumiałego. Odwróciła się. Stał tam wysoki, przystojny brunet o jasnej karnacji i ostrych rysach twarzy. 
- Przepraszam to mój chłopak. Muszę lecieć, no to pa. Zobaczymy się następnym razem. 
- pa - wyszeptał smutny George. 

- Gdzie ty się podziałeś? Ja cię szukam jak ostatni bałwan, a ty się szlajasz nie wiadomo gdzie!
- Panie Weasley ! - skarciła go profesor McGonagall przechodząc tuż obok stołu Gryffindoru. 
- No przepraszam, ale bez przesadny ten dupek zostawił mnie samego! Cholera myślałem, że mnie szlag trafi jakieś bachory napluły mi na buty! 
- Ostrzegałam panie Weasley. Gryffindor traci dziesięć i to w dzień uroczystości! 
Fred zamilkł. Oparł się na łokciach i gapił bezmyślnie w talerz. Zaczęła się uroczystość przydziału. 
- Luna Lovegood! - wykrzyknęła McGonagall. 
Mała blondynka, o niebieskich, marzycielskich oczach podbiegła do tiary przydziału. Właśnie stąd było widać jej śmieszne kolczyki, przypominające rzodkiewkę. 
- Ravenclaw! - krzyknęła Tiara Przydziału. 
Dziewczynka pomknęła do stołu Krukonów, którzy przywitali ją tylko szyderczym spojrzeniem. 
- Ginny Weasley! 
Cała rodzina siedząca przy stołu Gryffindor na chwilę wstrzymała oddech. Czy ona tez będzie w tym samym domu? Czy nie będzie jakiś wyjątkiem? 
- Gryffindor! 
Po wielkiej sali przebiegły stłumione oddechy ulgi, które zapewne wydali Weasley'owie. Dziewczynka z radością pobiegła ku stołu Gryfonów, gdzie wszyscy bracia przybili jej piątki. 


- Gdzie byłeś ? - zapytał Fred wchodząc do pokoju wspólnego. 
- Co cie to obchodzi - parsknął George. 
Zmartwiony Fred usiadł na łóżku tuż przy swoim bracie. Czuł się podle. Nigdy przed sobą nie mieli tajemnic. A teraz? Czyżby wszystko się zepsuło? 
- Nie zauważyłeś, że coś się miedzy nami zepsuło? Jeszcze wczoraj był niezły ubaw. Kilka łajnobomb, no wiesz takie tam psikusy. A dziś... W ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Teraz szczerze, George : Coś się stało? 
Chłopiec spojrzał bratu prosto w oczy. Były szkliste... Fred bardzo się tym przejmuje, nie wyobraża sobie życia bez George'a i ich kawałów. Siedzieli tak w milczeniu. Czekając, aż któryś z nich je przerwie, ale żaden z nich nie miał odwagi. W końcu George wstał i wyszedł bez słowa. 
Fred wyciągnął z kurtki dziennik i patrzył się w staranne pismo Toma Riddle'a. Przeglądnął wszystkie kartki, jak zawsze były puste. 

        Hejka Tomek! Ach... debil mnie wkurza. Ty też masz brata?

Wyskrobał na kartce, robiąc kilka kleksów. Z niecierpliwością czekał na odpowiedź, ale ona długo nie nadchodziła. Zrezygnowany miał już zamykać dziennik, lecz na stronie pojawiły się słowa: 

                                                Nienawidzę mojego brata.


**********************

W końcu dodałam! Przepraszam, że ostatnio mało piszę. Jeden rozdział na miesiąc - niezbyt ambitny wynik. Jest krótki, ale to przez brak czasu. Szkoła, zadania, sprawdziany... zaczynam nie ogarniać i do tego wszystkiego jeszcze kilka stronek i dwa blogi. Nie na moje siły. Ale co ja będę narzekać. Co do treści to ostatnio dostałam olśnienia i mam pomysł na kilka następnych rozdziałów. Wiem, wiem... obiecałam sobie, że nie będzie tu wątku miłosnego, ale przysięgam, że nie zamienię tego blogu w romansidło ;) 
Pozdrawiam :) 
Draco Malfoy 

Czytasz = komentujesz



 

9 komentarzy:

  1. - No jak się czujesz przed pierwszym razem? - HAHAH ...ROZWALIŁO MNIE XDDD zawsze jak czytam twojego bloga to odrazu mam wene <3 wspaniały rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście super :D
    Wyczekiwałam tego posta, i nareszcie jest <333
    Wypatrzyłam kilka błędów:
    "Pani Wesley trochę pożyczała..." - pokrzyczała
    Ale czat - czad
    machnął ramionami - wzruszył

    Ogólnie Suprrr i już się nie mogę doczekać kolejnych postów.
    Kocham <333
    Oczywiście obserwuję oba blogi <3333

    U mnie w weekend będzie nowy post, jakbyś chciała zajrzeć :D

    Całuję :***

    xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne ^^ i to - jak się czujesz przed pierwszym razem? - Haha bez skojarzeń xD
    Super rozdział + kiedy będzie next?
    Całuski ;*

    Ps:zapraszam do siebie http://nie-zapomnij-dramione-pamietaj.blogspot.com :) i proszę o szczerą ocenę :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział chociaż nie interesuje się tematyką Potterowską.
    Znam to uczucie kiedy nie masz czasu na bloga przez szkołę ;)
    Mi jest trudno ogarnąć jednego bloga a co dopiero dwa

    http://take-a-pencil-and-draw-a-f1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny temat. Ja akurat nie lubię Harrego Pottera ale fajnie piszesz i to sie liczy ;)
    http://livka-liv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahhaha zawsze mnie rozbawisz blogiem :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, pierwszy raz jestem na tym blogu, ale udało mi się kilka raza uśmiechnąć. Nie powiem - poprawiłaś mi mój nędzny humor.

    [avalon-czyta]

    OdpowiedzUsuń
  8. "Hejka Tomek" mnie rozwaliło >.<
    Czytam od dawna twoje oba opowiadania, ale nie wiem czy kiedyś komentowałam te. Ogółem jesteś świetna, zawsze poprawisz mi humor. Szkoda, że takie krótkie, pozostaje czekać na więcej :>
    monomentume.blogspot.com
    death-frisbee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń